wtorek, 7 maja 2013

"When life leaves us blind, love keeps us kind" Part 7

Hejka! :3 Postanowiłam, że skoro wstawiam rozdział 7 dzisiaj, to 8 powinien pojawić się dopiero w czwartek, ale z racji, że te partu są stosunkowo krótkie (ahahaha, żart. Są bardzo krótkie), to 8 dodam jutro, a 9 w piątek :D OMG! Pewnie Wam teraz pomyliłam, nie? To nic, bo Fun Ghoul wymyśliła cud technologiczny o nazwie: Info w prawym górnym rogu szablonu, gdzie pojawiać się będą daty dodawania nowych rozdziałów (tak, wiem, ta zakładka jest już tam dobre parę dni, ale to co i tak czuję się jak MISTRZ BLOGGERA). Także tego... Mam nadzieję, że rozdział się spodoba :P
A dedykuję go Lack of sleep - trzymaj się, kochana! Wiedz, że jestem z Tobą! <3 <3
--------------------------------------------------------------------------



 "Wtem w pokoju rozległ się donośny głos:
-Boże! Co wy...?"

[Gerard]

  Tylko nie to! Myślałem, że zaraz zapadnę się pod ziemię. Taka wpadka...
-Gerard, co to ma znaczyć?!- nie odpowiedziałem. Po prostu siedziałem z opuszczoną głową, Frank tak samo, chociaż on chyba nawet nie zdawał sobie sprawy z powagi całej tej sytuacji- Co to, do cholery, ma znaczyć?! Co wy robiliście?!- coraz bardziej podnosiła głos- Gerard! Odpowiadaj, jak do ciebie mówię!
-Co mam odpowiedzieć?!- krzyknąłem- No co? To, co chcesz usłyszeć, czy prawdę? Chociaż pewnie taka osoba jak ty nie przyjmie tego nawet do wiadomości. Bo taka właśnie jesteś, prawda? Słyszysz tylko to, co chcesz, a resztę masz centralnie w dupie!- miałem ochotę krzyczeć tak głośno, żeby całe Newark mnie słyszało. Stała wryta w ziemię i tylko patrzyła na mnie tępym wzrokiem. Zauważyłem, że Frank nieporadnie wstaje i zmierza do wyjścia. 
-To... Może ja... Powinienem już iść. Tak, pójdę sobie...- jąkał się, aż w końcu wyszedł, zostawiając nas samych. 
-I co? Zadowolona jesteś?
-Z czego? Że mój syn jest pedałem?! Że w moim własnym domu obściskuje się z tą łamagą z sąsiedztwa?
-Nie mów tak o nim!- oburzyłem się.
-Bo co? Jest ślepy, biedny i ciapowaty, a w dodatku to ciota! I z czego ja mam być niby zadowolona?- założyła gniewnie ręce na piersiach. Poczułem niewyobrażalną złość i gniew.
-Słuchaj- rzuciłem- Nie obchodzi mnie to, czy mnie obrażasz. Proszę, wyzywaj mnie od pedałów i innych do woli. Ale od Franka wara!- zmrużyłem gniewnie oczy.
-Ojejku- złapała się za głowę- Rycerz na białym rumaku się znalazł, bohater od siedmiu boleści...      I jak ty się do matki odzywasz?!
-Traktuję cię tak samo, jak ty mnie! A tak w ogóle, to kim ty niby jesteś, żeby oceniać ludzi, co?! Myślisz, że jak jesteście z ojcem bogaci, to możecie mieć mniejszość w dupie? Gardzić nimi? Co ty wiesz o przyjaźni, miłości? Dla was liczą się tylko pieniądze i kariera. I wiesz co? Nawet mi się nie chce z tobą gadać, bo mi niedobrze. I szczerze? To gówno mnie to obchodzi, czy zaakceptujesz tą sytuację, czy nie!- fuknąłem jej niemalże prosto w twarz. Zabrałem kurtkę i skierowałem się do drzwi.
-Gdzie się wybierasz?- mama najwidoczniej dopiero teraz ocknęła się z oszołomienia spowodowanego gradem moich słów.
-Wychodzę i nie wiem, kiedy wrócę- rzuciłem i wyszedłem z domu, czemu towarzyszyło huknięcie drzwi. Po drodze minąłem zdezorientowanego tatę. Z początku chciałem pójść do Franka, przeprosić go za całą tą sytuację, ale zaniechałem tego pomysłu. Bałem się? Możliwe, ale chciałem dać mu czas na ochłonięcie, ja też musiałem odreagować. Poszedłem więc do parku, na moją ulubioną ławkę. Usiadłem, założyłem słuchawki i odleciałem wgłąb umysłu przy akompaniamencie ukochanych rockowych piosenek. W tym momencie mój umysł skupiał wszystkie myśli na Franku. Nie chciał tego, ale mnie przecież nie odepchnął. Był w szoku, nie wiedział i nie widział, co się dzieje. Jeszcze ta cała sytuacja z powrotem rodziców. Mieli wrócić dopiero jutro, mogli mnie uprzedzić, do cholery! Czy Frank poczuł się dotknięty, urażony? Czy ja właśnie przypadkiem nie spieprzyłem naszej przyjaźni? Milion pytań kłębiło się w mojej głowie, wszystkie naraz, co nie dawało mi możliwości skupienia się. Nie ogarniam już sam siebie. Z jednej strony podobają mi się dziewczyny, czuję się hetero. Aż tu nagle zjawia się taki Iero. Taki mały, niewidomy brunet, który działa na mnie jak magnes, przyprawia o zawroty głowy i palpitacje serca. Przy nikim innym nie czuję tylu dobrych emocji naraz. I co? Czy to dowodzi temu, że jednak jestem homo? A może ja w ogóle jestem biseksualny? Sam już nie wiem, gubię się w tym wszystkim po prostu. Najchętniej, to wziąłbym się i zakopał gdzieś w jakiejś dziurze tam, gdzie mnie nikt nie znajdzie. Tylko ja i moje chore myśli...

------------------------------------------------------------------ 
Sooł, wiem że krótki, ale i tak poszłam Wam na rękę i wstawię jutro rozdział 8, który również będzie bardzo krótki, ale nareszcie będzie z perspektywy Franka. No ale dalej nie zdradzam.      

6 komentarzy:

  1. Ej no... Czemu takie krótkie? Ja chcę więcej! Ale cieszę się, że szybko dodasz 8 i ooo! Nareszcie będzie pisane Frankiem o.O <---- Ale to głupio zabrzmiało, ale dobra :D
    No i co za p**** z tej matki Gerarda ! Przeszkodzić im w takim momencie? No i jeszcze nawrzeszczała na Gerda i dobrze, że jej odpyskował -_- HEJTUJEMY Donnę! No i oczywiście czekam z niecierpliwością na jutrzejszego nexta ^_^
    xoxo ZiZi

    OdpowiedzUsuń
  2. Lolilolol, druga dedykacja dla mnie <3 Dziękuję <3 Jest niby tak jak było, ale... Będzie lepiej. * i teraz w dramatyczny sposób Marta przechodzi do oceny rozdziału * KOCHAMKOCHAMKOCHAMKOCHAMKOCHAM <3 <3 <3 <3 Awwwwwwwww, zła Donna. Nununu. I nareszcie rozdział z perspektywy Frankia <3 Hahahaaha, nie mogę się doczekać <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Matko... Jak zwykle spóźniona! Brawo ja! Yaay! Nie, wcale się z tego nie cieszę, a jest i wstyd :/ Leń... Jestem leniem i tyle, sooł przepraszam za ewentualne braki komów w notkach xD I właśnie, dziękuję za dedykacje do poprzedniego rozdziału <3 Wybacz, za krótki kom, ale dzisiaj mam jakiś nieswój dzień. A z Donną to na stos! O tak! To dobre rozwiązanie... Nie? No jasne, że tak *jest forever alone i musi sobie sama odpowiadać* xD... Czekam na nexta, kochana! Pamiętaj, że uwielbiam twoje opko i weny ci życzę!
    XoXo

    OdpowiedzUsuń
  4. genialne.. w końcu akcja się rozkręca.. no i z perspektywy Franka nareszcie będzie.. mmmm.. już się nie mogę doczekać.. weny, weny, weny i przede wszystkim weny.. *tak, wiem że nie umiem pisać komentarzy* xD

    OdpowiedzUsuń
  5. "Bo co? Jest ślepy, biedny i ciapowaty, a w dodatku to ciota! I z czego ja mam być niby zadowolona?" Zajebałabym ;__;

    OdpowiedzUsuń
  6. Matka gerarda stanowczo przesadzila, no coz nie moge sie doczekac nastepnego genialnego rozdzialu. |gee17

    OdpowiedzUsuń