[Frank]
Obudziłem się następnego dnia. Nie wierzę, czyżbym przepłakał całą noc? Tak, płakałem. Nie wstydzę się tego, tylko wolę płakać w samotności. Gerard. Ach, ten chłopak spowodował, że obudziłem się dziś rano z zaklejonymi oczyma. W sumie, nie robi mi wielkiej różnicy to, czy mam zamknięte czy otwarte oczy. Długo nie mogłem pojąć, jak można zakochać się w kimś takim jak ja. Przecież jestem niski, słaby, chudy, nieśmiały, gapowaty, a w dodatku ślepy! Poza tym, z tego, co usłyszałem od wielu chłopaków w moim wieku, to jeszcze jestem brzydki i dziwny. Mama mówiła, żebym się tym nie przejmował, bo mi zazdroszczą, ale czego? Ślepoty?! Dlatego coś w tych wyzwiskach było prawdziwe. Nawet gdybym... Nie, nie zasługuję na Gerarda. Nie zasługuję nawet na ujrzenie jego, zapewne przepięknej, osoby. On jest na mnie za dobry, czuły, opiekuńczy, staje w mojej obronie- właśnie, nigdy nie zapomnę, jak uratował mnie z rąk tych oprychów- pomaga mi, śmiejemy się razem i płaczemy razem, wspiera mnie jak tylko może, no i tak pięknie śpiewa. Właśnie... Jego głos jest hipnotyzujący, oczarowuje swoją lekkością i dźwięcznością. Można zasłuchać się na śmierć i zupełnie zatracić w tej przecudownej melodii. Gerard zdaje się malować historie dźwiękiem i mimo że tego nie widzę, to potrafię to sobie wyobrazić, a przy każdej kolejnej nutce pragnę więcej. Czy moje myśli są takie pod wpływem wczorajszej sytuacji, czy może dopiero teraz zaczynam uświadamiać sobie, co tak naprawdę czuję do Gerarda? Wiem na pewno, że darzę go ogromną przyjaźnią i zaufaniem. Wiem też, że on czuje do mnie nawet coś więcej niż braterską przyjaźń. Pytanie tylko: czy ja również? Tak czy inaczej, muszę to sobie na spokojnie przemyśleć, a do tego potrzebuję spokoju i nieobecności Gerarda.
Wstałem z łóżka i trafiłem na krzesło, na którym wisiały moje ubrania. Wyczułem, gdzie jest przód tkanin, dzięki metkom- swoją drogą, one strasznie gryzą, ale muszę je mieć, bo inaczej zakładam ubrania na lewą stronę- i założyłem je na siebie. Jak dobrze, że moja mama kupiła dom z łazienkami obok pokoi. Wprawdzie nie jesteśmy bardzo bogaci, mama długo oszczędzała na ten dom, mi tam pasuje mieszkać obojętnie gdzie, byleby z mamą. No ale nie chciałbym również, żeby była zawiedziona tym, że musi mieszkać w jakiejś ruderze w jakiejś małej miejscowości. Także trafiłem tutaj i, stety lub niestety, trafiło mi się mieszkać obok Gerarda. Wiem, że bez względu na to, jak potoczą się dalej nasze relacje, to nie wyprowadzę się stąd i będę wspominać Newark jako przecudowny etap w moim życiu. Ale i tak cieszę się, że łazienki są zaraz koło pokoi, bo się nie zgubię. Wszedłem więc do tego małego pomieszczenia i odkręciłem zimną wodę. Chlusnąłem nią sobie w twarz i zakręciłem z powrotem kurek. Wytarłem twarz oraz końcówki mokrych włosów ręcznikiem i wziąłem do ręki grzebień, który leżał po mojej prawej stronie. Dawno sam się nie czesałem. Przejechałem narzędziem po linii: od czoła aż do szyi i doszedłem do wniosku, że to wcale nie takie trudne, tylko moje długie włosy szybko się plątały i czasem naprawdę nie obeszło się bez wyrwania pokaźnego pukla ciemnych kołtunów. Gdy skończyłem się czesać, zabrałem się za mycie zębów, a potem wyszedłem z łazienki z nadzieją, że szczoteczka do zębów, którą przed chwilą użyłem była moja. Skierowałem się do kuchni. Trafiłem, bo od razu poczułem zapach świeżej kawy i tostów. Pomacałem po stole i usiadłem na krześle. Za sobą usłyszałem trzask zamykanych drzwi i zbliżające się kroki, a raczej stukot obcasów.
-Cześć, mamo!- odruchowo krzyknąłem.
-Franuś! A ty już na nogach? Dopiero 9:00.
-Nie mogłem spać, mamo- powiedziałem zgodnie z prawdą. Nie okłamałbym jej, tylko zataiłem parę faktów.
-Czemu? Stało się coś?- czy ona musiała być taka dociekliwa? Kocham mamę, ale czasami jest wręcz nadopiekuńcza i wkurzająca.
-Nie...- uśmiechnąłem się wiarygodnie.
-Aham, to dobrze. Głody jesteś?
-No, jeszcze jak!
-To jedz, synku- podała mi do ręki ciepłego jeszcze tosta, a obok postawiła kubek z przepięknie pachnącą kawą- Proszę, zrobiłam tak jak lubisz. Smacznego!
-Dziękuję- ugryzłem kawałek- Mmm... Pyszne!- naprawdę były. Mama usiadła na krześle obok mnie i chyba też coś jadła. Siedzieliśmy tak w ciszy, gdy nagle zadzwonił dzwonek.
-Hmm... A kogo licho niesie o tej godzinie?- powiedziała i wstała, czemu towarzyszyło ciche skrzypnięcie drewnianego krzesła- Pójdę sprawdzić- rzuciła i wyszła z kuchni. Usłyszałem tylko dźwięk otwieranego zamka, następnie drzwi, a potem zamarłem...
--------------------------------------------------------------------
O nic nie pytajcie, bo mam dzisiaj koszmarny humor. Od rana próba, potem kolejna, bolą mnie nogi i głowa, nie piłam dzisiaj kawy, a jak pomyślę o następnym tygodniu, to mi się chce aż rzygać (i to nie tęczą) ... -_-
Awwwwwww *.* Jak ty cudnie piszesz ;3 Zresztą nie mam siły pisać tu długiego i wyczerpującego komentarza, mój brat miał dzisiaj komunię. Przeczytałam dwie godziny w kościele, porwały mi się rajstopy , jakiś facet patrzył się na moja dupe... I jeszcze baletki mnie poopcierały. Teraz siedzę na balkonie i gram w pou. Odcinek był fantastyczny, nie mogę się doczekać następnego ;3
OdpowiedzUsuńCzas na dłuższy komentarz; Dalej jestem zmęczona, ale zachwycam się fabułą tego opowiadania *.* Hahahahaha, ono jest takie, jakieś niepowtarzalne, nigdy nie spotkałam podobnego ;3 A zresztą, mam jakiś taki dziwny humor. Czytałam książkę i poprawiałam sobie nastrój grą w pou, ale jakoś dziwnie się czuję. Chyba mnie przeraża fakt, że po tej komuni muszę chodzić przez tydzień, ładnie ubrana do kościoła. Ale okej, komentarz wyszedł może troszki dłuższy, ale pozytywną stronę tego, jest to, że właśnie nabiłam ci więcej komentarzy na blogu.
UsuńOkej, sama już nie wiem jaki sens miało mieć to zdanie -.-
xoxo
Lack of Sleep
Na wstępie przepraszam za to, że nie skomentowała wcześniej, ale miałam naprawdę ciężki tydzień i nie miałam czasu,aby przeczytać 11 part, soł teraz nadrabiam. O MATKO! SPÓŹNIŁAM SIĘ AŻ O 3 DNI! Ale mam nadzieję, że mi wybaczysz, Fun :*
OdpowiedzUsuńA co do rozdziału, to oczywiście znakomity! Nie mogę się doczekać, aby się dowiedzieć, któż to zawitał do domu Iero i mam nadzieję, że nic złego z tego nie wyniknie, prawda...? PRAWDA?! :O
xoxo
ZiZi
Mam refleks. dopiero dzisiaj zauważyłam ten rozdział, chociaż na bloga zaglądałam codziennie o.O. Zdolna jestem.
OdpowiedzUsuńSzkoda mi Franusia, ale dzięki jego dolegliwości opowiadanie jest ciekawsze. Ciekawe, co wymyśli na temat Gerarda, gdy już zacznie o nim myśleć. Ach, no i czekam na Mikiego. Jakoś tak lubię jego postać w Frerardach. W ogóle, to ciekawa jestem, co powiedzieliby moi rodzice, gdyby dowiedzieli się, że ich trzynastoletnia córka już od dłuższego czasu czyta opowiadania o gejach xd.
Esk
Ahahah, no ja nie powiedziałam rodzicom. Zupełnie nie mam pojęcia jak im to wytłumaczyć (jeżeli oczywiście zajdzie taka potrzeba, bo po co im na razie mówić?), chociaż rodzice są raczej tolerancyjni i czasem przyglądają się moich reakcji na temat homoseksualistów, słuchali jak z zawzięciem opowiadam historię, która przydarzyła się na moich oczach (czyt. dwóch gejów <3) i w ogóle, zawsze jak leci w wydarzeniach coś o tolerancji, to ja jestem zawsze za i stawiam przy swoim. Ale i tak nie mam pojęcia, czy w ogóle im powiedzieć. Typu: "Hej mamo! Czytam yaoi, fajnie, nie? Nie wiesz co to? To takie opowiadania o gejach. O! I piszę takie opowiadania też. Super, nie?!" - nie, kompletnie tego sobie nie wyobrażam o.O
UsuńNo właśnie o to chodzi. Bo tam już jej powiedziałam kiedyś, że ja do gejów nic nie mam, a ona powiedziała, że ona też nie, ale jak widzi, że dwóch facetów się całuje, to nie jest to dla niej miły widok. Taka tolerancja na odległość xd. Ja bym tam chciała poznać jakiegoś geja ;). O tym, że czytam yaoi wiem tylko ja i to wystarczy :D. Też nie widzę siebie siedzącej sobie z rodziną przy stole i opowiadającej o tym jak w jednym opowiadaniu było sobie dwóch chłopaków (jeszcze w wielu przypadkach np. frerardów Gee jest narkomanem lub alkoholikiem o bardzo podłym charakterze, który uwielbiam xd), którzy się gdzieś tam poznali i pomimo wielu przeciwności pokochali. Szczerze mówiąc, to chyba już wolę yaoi niż jakieś romanse hetero. A w bibliotece czegoś takiego pewnie nie znajdę :/.
UsuńEsk